A oto moje ostatnie dzieło! Uwędzone (chociaż wg bardzo pomocnych i miłych specjalistów z forum https://wedlinydomowe.pl/ przewędzone) kawałki schabu. Ten po lewej surowy, a po prawej parzony. Przyznam szczerze, że było trudno, a nawet bardzo. Mój pierwszy raz trwał 10 godzin (a miał tylko 3,5) i wystawił moje nerwy na ciężką próbę. Jednak efekt był świetny i pozwolił z dużym optymizmem spoglądać w moją wędzoną przyszłość :-) Tak więc złapałam haczyk i będę wędziła częściej, a na blogu pojawią się oczywiście szczegółowe receptury dla chętnych i odważnych!
piękne zdjęcie ;]
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszystko co wędzone :) dobrze, że mam szynkę, boczek i trochę schabiku bo w innym przypadku lizałabym już monitor ;D
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie. Nie zazdroszczę nerwów, ale smak własnej wędzonej wędliny to aż słów brak
OdpowiedzUsuńPowiem Ci Aganiok ,że jak na pierwszy raz,Twoje wędliny wyglądają bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńStwierdzenie ,że "przewędziłaś" to po suchości tej polędwicy ?
Pozdrawiam Wujaszek Tom , wedlinydomowe.pl
Dziękuję! Muszę znowu wrócić do wędzenia, bo jakoś je ostatnio zaniedbałam.
Usuń