To właśnie ten czas, kiedy nachodzi mnie ochota na dania kapustne, w tym bigos. Przygotowuję go zawsze ogromny garnek, a później mrożę. Odgrzewany zyskuje jeszcze na smaku!
Podstawą dobrego bigosu jest oczywiście jakość kapusty oraz jej stopień ukiszenia. Aby dostosować kwaśność bigosu do własnych upodobań najlepiej wymieszać kapustę kiszoną i słodką.
Drugim ważnym elementem jest mięso, które musi być zarówno wieprzowe, jak i wołowe.
No a później już same dodatki: wędliny, grzybki, śliwki (tutaj preferuję kalifornijskie, bo dodają słodkości), przyprawy i wino. No i czas, czas i jeszcze raz czas... A kiedy już wszystko wielokrotnie wymieszamy, mamy zapas wspaniałego bigosu na kilka najbardziej szarych tygodni roku :-)
Bigos
ilość porcji: duuużo!
____________
1 kg kapusty kiszonej
1 kg kapusty słodkiej
800 g mieszanych mięs (łopatka, karkówka, pręga)
300 g wędlin (jałowcowa, krakowska)
300 g wędzonego boczku
garść grzybów
cebula
suszone śliwki (kalifornijskie)
2 szkl czerwonego wina półwytrawnego
1 łyżka musztardy
3 ziela angielskie
4 liście laurowe
sól, pieprz,
cukier
1 łyżeczka cząbru
____________
Mięsa solę i smażę na rumiano na patelni, a następnie przekładam do dużego rondla.
1 szklanką wina deglasuję to, co pozostało na patelni, wlewam do rondla. Do mięs w rondlu dodaję ziele angielskie, dolewam ew. wody i duszę mięso pod przykryciem na małym ogniu przez ok. 2 godziny, aż będzie zupełnie miękkie, wręcz rozpadające się.
Kapusty gotuję osobno (proporcję słodkiej do kwaszonej można zmienić) podlewając najlepiej bulionem, a później wodą.
Grzybki gotuję do miękkości i kroję.
Boczek kroję w kosteczkę i wytapiam na suchej patelni. Dodaję posiekaną cebulkę (i ew. łyżkę oleju, jeśli boczek nie był tłusty). Kiedy cebula się zeszkli, dodaję na końcu pokrojone grzyby. Smażę wszystko razem przez 5 minut na małym ogniu.
Mięso obieram, kroję drobno i wrzucam do sosu pozostałego z duszenia. Dodaję pokrojoną w kostkę wędlinę. Duszę przez chwilę.
W ogromnym garnku łączę kapusty z mięsem i boczkiem. Dodaję pokrojone w paseczki suszone śliwki, liście laurowe. Duszę około 30 minut. Odstawiam na 1 dzień w chłodne miejsce.
Następnego dnia bigos podgrzewam dodając szklankę wina, musztardę i resztę przypraw.
Gotuję przez chwilę i odstawiam ponownie w chłodne miejsce. Kolejnego dnia można już podawać.
w niedziele tez robilam bigos...bedzie na caly tydzien na obiad
OdpowiedzUsuńCudowny bigos! Aż mi się zachciało:))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Ja też bigos jem na jesieni w ilościach hurtowych...najlepszy, wszędzie smakuje inaczej :) Piękne zdjęcie, trudno uwierzyć że to jedna z najbardziej niefotogenicznych potraw na świecie!
OdpowiedzUsuńPrzemek mi od miesiąca nadaje o bigosie... No więc chyba mnie zmobilizowałaś... :-)
OdpowiedzUsuńo takiego bigosiku , to ja bym nie odmówiła:)
OdpowiedzUsuńArvén, masz rację, nie miałam dotąd tak trudnego "przeciwnika" podczas robienia zdjęć :-)
OdpowiedzUsuńA pozostałe dziewczyny zachęcam do zrobienia bigosu, bo to często ratuje nam życie, kiedy szybko trzeba podać coś treściwego naszym głodomorom!
Ida swięta, czas na bigos!
OdpowiedzUsuńAganiok,dzisiaj zrobilem bigos uzywajac holenderskiej kiszonej kapusty,holenderskiej wieprzowiny,wedzonego boczku z Kenii (firma Kessler),wolowiny z Saudii itp.Ale Ondina sie cieszy,czyli nie wyszlo zle.Pozdrowienia. Jozef
OdpowiedzUsuńZapomnialem dodac, ze dodana kielbasa,nazywa sie "Polska Kielbasa" i pochodzi z farmy w Hillshire, Pensylwania.
OdpowiedzUsuńNa przyszlosc polecam "Tamales",prawie juz jestem ekspertem.
OdpowiedzUsuńJa w zyciu jeszcze nie robilam calkiem sama bigosu. Chyba musze to zmienic. Nabralam na niego ochoty :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJa w końcu też zrobiłam swoj własny,pierwszy bigos. Wyszedł pyszny.
OdpowiedzUsuńAganiok zyczę Ci radosnych Świąt Bożego Narodzenia, pełnych ciepła i smakowitości.
Pozdrowienia:)
Spokojnych i radosnych Świąt!
OdpowiedzUsuńAganiok, zyczę Tobie i Twojej rodzinie szczęśliwego Nowego Roku!:)
OdpowiedzUsuń