czwartek, 6 stycznia 2011

Szare kluski poznańskie vel kluski ćpane


To typowe poznańskie kluchy! Robione i uwielbiane w naszej rodzinie od pokoleń. U nas nazywane  „ćpanymi”. Nazwa ta pochodzi od poznańskiego gwarowego słowa ćpać = rzucać, ponieważ masę ziemniaczaną zrzuca się do wody z pokrywki.
Dla mnie to danie jest szczególne również z tego względu, że to ulubione danie mojego męża, a jak powszechnie wiadomo przez żołądek do serca...
Ostatnio dowiedziałam się od mojego męża, że na początku naszej znajomości zdobyłam serce jego babci po tym, jak dowiedziała się, że potrafię robić takie kluski :-) 


Szare kluski poznańskie vel kluski ćpane

ilość porcji: 4-6
____________

2 kg ziemniaków
2 jajka
10-15 łyżek mąki
3 łyżki kartoflanki

10 dag wędzonego boczku
15 dag suchej kiełbasy np. myśliwskiej
2 cebule
sól, pieprz
olej
____________

Ziemniaki ścieram na tarce ziemniaczanej.
Sito kładę na miseczce, wykładam ściereczką, a na nią przekładam starte ziemniaki. Po chwili, kiedy już część płynu się odsączy, wyduszam resztę ściskając masę w ściereczce. Nie wyduszam całego płynu, ale jego większość.

Ziemniaki mieszam z jajami i mąką. Tutaj pojawia się problem, ponieważ w zależności od użytego gatunku ziemniaków, ilość wymaganej mąki zmienia się. Ja zawsze robię próby, zanim zdecyduję się na ugotowanie wszystkich klusek.

Boczek kroję w kosteczkę, kiełbasę w półplasterki, cebulę siekam. W dużym garnku na odrobinie oleju wytapiam boczek, dodaję cebulę i kiełbasę, zrumieniam. 

Masę ziemniaczaną przekładam partiami na płaską pokrywkę, rozpłaszczam i odrywając kawałeczki za pomocą łyżki, wrzucam (po poznańsku wrzucić to ćpnąć – stąd nazwa klusek). Gotuję kluski partiami w osolonej wodzie przez kilka minut (w zależności od wielkości).

Gotowe kluski przekładam do garnka z okrasą i mieszam. Zapobiegnie to sklejeniu się gotowych klusek, w czasie kiedy przygotowywane są kolejne.  Na końcu doprawiam.

Podaję koniecznie z kapustą z grzybami: Kapusta z grzybami wg mamy Basi

10 komentarzy:

  1. Bardzo pyszne danie, u nas mieszkam w zachodniopomorskim dajemy do klusek, boczek cebulkę, i dodatkowo twaróg:) py
    chotka

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie próbowałam jeszcze z twarogiem ale chętnie to zrobię przy najbliższej okazji!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrobiłam dziś z Twojego przepisu, wyszły idealnie! Dziękuję! A do tego kapustkę z kminkiem duszoną. Regionalne danie na Dzień św. Marcina:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że smakowały! Ja ostatnio miałam problem z zakupem odpowiednich ziemniaków, bo wszędzie królują sałatkowe odmiany. Ucieszyłam się niesamowicie, kiedy Tesco wprowadziło różne odmiany ziemniaków do oferty. Jednak co z tego, skoro w naszym Tesco ich nie znalazłam :(

      Usuń
  4. może pięknie nie wygląda to danie, ale jest pyszne! to danie z domu rodzinnego mojego męża, więc muszę się spiąć i je ugotować :) i właśnie - jakie ziemniaki? Teściowa robi z żółtych (nota bene bardzo smacznych ziemniaczków), czy mazowieckie odmiany - białe nadadzą się?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio robiłam z odmian, które dostałam w Tesco: Augusta i Gala. Augusta jest polecana do robienia klusek, a Gala ogólnoużytkowa.
      Raczej nie wyjdą te kluski z odmian sałatkowych.

      Nie da się ukryć, że wybranie odpowiedniej odmiany ziemniaków jest tutaj kluczowe. Szukaj odmian, które rozsypują się po ugotowaniu, to tzw. odmiany mączyste typ C: Augusta, Omega, Agria, Jurata lub ew. typ B (ogólnoużytkowy): Vineta, Bellarosa, Red, Sonia, Jelly, Gala

      Usuń
  5. U nas w domu funkcjonowały pod mało apetyczną nazwą "szare kluski". :) Na pewno zrobię niedługo, żeby moje dzieci mogły poznać smak mojego dzieciństwa. A tak przy okazji, czy możesz podzielić się przepisem na poznańskie pyzy, te wielkie drożdżowe buły na parze, które Wy, Poznaniacy, jadacie z wytrawnymi sosami, a które mi mama w dzieciństwie gotowała na słodko, z sosami z owoców, które akurat były w sezonie? Bardzo byłabym wdzięczna. Pozdrawiam i życzę wszystkiego naj w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oto mój przepis na pyzy:

      60 dag mąki
      1 łyżka cukru
      2 jaja
      3 dag drożdży
      300 ml mleka
      mały kieliszek oleju
      sól

      Mąkę przesiać do miski.
      Mleko lekko podgrzać, wrzucić drożdże i dokładnie wymieszać. Dodać kilka łyżek mąki i ponownie wymieszać (konsystencja powinna być zbliżona do kwaśnej śmietany). Rozczyn odstawić na kilkanaście minut w ciepłe miejsce.
      Do mąki dodać jaja, szczyptę soli, cukier, a następnie rozczyn. Całość dokładnie zagnieść. Dodać olej i zagnieść ponownie. Miskę z ciastem przykryć ściereczką i odstawić na pół godziny w ciepłe miejsce.
      Na posypaną mąką stolnicę wyłożyć wyrośnięte ciasto, oprószyć lekko mąką i rozwałkować na grubość 3 cm. Za pomocą szklanki wykrawać kółka, które należy ponownie odstawić na15 minut do wyrośnięcia.
      Gotować na parze przez około 20 minut.

      W Wielkopolsce takie pyzy podaje się najczęściej z pieczonym mięsem, któremu towarzyszy duża ilość ciemnego sosu. Klasycznie jest to pieczona kaczka, ale może być to również pieczony schab lub gulasz. Wiem, że w innych częściach Polski kluski takie jada się na słodko. Ja jednak z takim sposobem podania osobiście się nie spotkałam i jako rodowita Poznanianka raczej sobie takiego rozwiązania nie wyobrażam :-)

      Usuń
    2. Ogromne dzięki, Aganiok! Dzisiaj robię kopytka z twojego przepisu, te pyzy będą następne w kolejce. :) Chyba już Ci to pisałam, ale powtórzę: na przepisach Twoich, i Jotki, i Bajaderki, i paru jeszcze innych, uczyłam się gotować, więc darzę je ogromnym sentymentem. Bardzo lubię zwłaszcza Twoje tradycyjne przepisy, dzięki nim łatam dziury w kulinarnej edukacji, której nie wyniosłam z domu. :)

      Usuń
    3. Oj jak mi miło! Dziękuję Małgosiu!
      Ależ to były fantastyczne czasy na Mniamniam! Prawda? Mam do tego okresu ogromny sentyment. Od tamtej pory tak wiele się zmieniło, również w mojej kuchni i przepisach. Mam zamiar w tym roku odzyskać trochę wolnego czasu i znowu zacząć bawić się w gotowanie :-)

      Usuń